Noworodkowa torba do szpitala


Publikacji na temat tego, co wziąć do szpitala dla noworodka jest naprawdę wiele, a jednak coraz częściej po obchodzie lekarskim na Oddziale Fizjologii Noworodka, mam wrażenie, że kolejna nie zaszkodzi. Wręcz przeciwnie, może być naprawdę przydatna.

Lista rzeczy zakłada pobyt matki na oddziale przez 72 godziny. Wprawdzie zazwyczaj jest to 48 godzin, ale lepiej w ramach ostrożności przyjąć margines bezpieczeństwa w postaci kolejnych 24.

1.Laktator – zajął pierwsze miejsce, dlatego że to właśnie on skłonił mnie do tego wpisu. Wiem, że większość przyszłych mam zakłada karmienie piersią od początku i nie planują odciągania mleka czy karmienia butelką. W idealnym świecie zapewne tak jest, tj. przystawiamy noworodka do piersi i wypływa mnóstwo mleka, dzidziuś się najada i wszyscy jesteśmy szczęśliwi… Niestety rzeczywistość bywa inna. Pracuję w szpitalu, gdzie dziennie mamy około 18 porodów, więc obserwuję wiele mam i problemów laktacyjnych. Prawidłowy przebieg ciąży i fizjologiczny poród nie gwarantuje bezproblemowej laktacji. Sprawa jeszcze bardziej się komplikuje przy planowanym cięciu cesarskim, po którym laktacja może być opóźniona. Laktator pomoże przy stymulacji laktacji. Ulży, gdy brodawki będą już tak obolałe, że każde przystawienie bobasa będzie powodowało łzy w oczach. Co więcej, zabezpieczy nas przy ewentualnym nawale*. Wiadomo, że laktator to spory wydatek, ale komfort psychiczny jaki może dać, jest bezcenny. Większość szpitali ma w ofercie wypożyczenie laktatora, ale niestety często bywają one niedostępne. Dodać jeszcze można, że względów higienicznych, zakup używanego laktatora przeznaczonego do warunków domowych nie jest dobrym pomysłem – producent nie gwarantuje, że części niewymienne nie mają styczności z mlekiem.
* nawał mleczny – uczucie przepełnienia piersi. wiążę się z samoistnym wypływem mleka z piersi, nie tylko w trakcie karmienia dziecka, ale również pomiędzy karmieniami. Teoretycznie nawał pojawia się w 3-6 dobie po porodzie, ale może pojawić się też wcześniej – ja miałam w drugiej dobie po urodzeniu Teosia.

Jak przy laktatorze jesteśmy, warto wziąć ze sobą również 2 butelki i do nich smoczki (najlepiej dwa różne). Mój Teoś nie potrafił jeść ze smoczka Medeli, więc w środku nocy musiałam poszukiwać innego smoczka, bo nie byłam przygotowana na taką sytuację :).

2.Rożek (a w sezonie jesienno-zimowym może nawet dwa) i jakiś ciepły kocyk, który mógłby posłużyć do otulenia – przyda się zapasowy, kiedy maluch obficie uleje, lub po prostu obsika wszystko dookoła.

3.Ubranka:

tu wszystko zależy od pory roku – w lecie po urodzeniu malucha ubieramy w dwie warstwy: bodziak (z krótkim/długim rękawem) i na to pajacyk. W kolejnych dobach, gdy jest ciepło na sali, raczej jest już to tylko pajacyk lub bodziak. W zimie ubieramy podwójnie – bodziak z długim rękawem i pajacyk. Warto mieć takich zestawów przynajmniej 3 (ale nie więcej niż 5). Teo bardzo ulewał i pomimo tego, że wyszliśmy ze szpitala po 48 godzinach, to ledwo nam starczyły 3 komplety ubranek;

dwie czapeczki w różnych rozmiarach – zakładamy je tylko po urodzeniu się dziecka. W kolejnych dobach nie są potrzebne;

skarpetki – przynajmniej dwie/trzy pary różnej grubości – noworodki mają problem z utrzymaniem temperatury ciała, a szczególnie dystalnych części – czyli stópek i rączek, dlatego warto mieć w zanadrzu skarpetki. Nawet w lecie maluchy potrafią leżeć w samym bodziaku i skarpetkach.

4.Pieluszki tetrowe/bambusowe – około 4-6 sztuk. Zazwyczaj przydają się do podkładania maluszkowi pod głowę, na wypadek ulania, czy do codziennego ważenia. Mogą też się przydać do wytarcia malucha po kąpieli. Dodatkowe pieluszki tetrowe (około 2-3) będą potrzebne do wytarcia maluszka tuż po wyjęciu z brzucha. Przyda się też jakiś zwykły ręcznik do przykrycia malucha, gdy ten po narodzinach będzie się kangurował u mamy (albo taty) na brzuchu :). Najlepiej wziąć zwykłe białe, które można później uprać w wysokiej temperaturze.

5.Pieluszki jednorazowe tzw „pampersy” – 15 sztuk.

6.Maść do okolicy pieluszkowej – zdecydowanie te natłuszczające, a nie wysuszające – czyli np Linomag, Bepathen, Alathan. Osobiście jestem fanką linomagu – każde odparzenie udało nam się pokonać z jego pomocą. Maści typu Sudokrem (czyli te zawierajace związki cynku) są odpowiednie w przypadku odparzeń, ale nie do codziennej pielęgnacji.

7.Mokre chusteczki – najlepsze są te z dużą zawartością wody (np. 99%) – 1 duże opakowanie wystarczy.

8.Podkłady higieniczne – 3/4 sztuki na przewijak.

9.Poza tym można wziąć gaziki i kilka buteleczek soli fizjologicznej (ale nie trzeba, bo zazwyczaj w szpitalu jest to dostępne).

Czego nie brać:

Maskotek i innych zabawek – maluch jeszcze ich nie doceni, a jednak szpital to miejsce wylęgania różnych bakterii i wirusów, więc nie warto zabierać ze sobą zbieracza tego typu „zarazków”.

Łapek „niedrapek”, nożyczek do paznokci dla maluszka i smoczka – pisałam już kiedyś dlaczego neonatolog nie lubi tych przedmiotów ;).

Mleka modyfikowanego – każdy szpital ma takie mleko i w razie potrzeby można o nie poprosić.

Leave a Reply